Bez kolejki, ale za pieniądze.
Zawód lekarza w Polsce to bardzo dobra fucha. Wielu z nich oprócz szpitala, pracuje zazwyczaj w innych klinikach (oczywiście płatnych), lub ma swoje prywatne gabinety. Odpowiednim przykładem są okuliści, których gabinety powstają niczym grzyby po deszczy niemal w każdym mieście. Plusy? Szybki termin przyjęcia pacjenta, właściwie zero kolejek, jednak musimy za to zapłacić. Okuliści w szpitalu to pojedyncze jednostki. Nie każdy z nich może i chce zostać na nocnym dyżurze.
Dlatego dla wielu z nich większe zarobki, czasem mniejszym nakładem pracy przynoszą owe prywatne gabinety. Jeśli ktoś ma bardzo pilną sprawę i może utracić wzrok, to z pewnością nie może pozwolić sobie na czekanie pół roku w kolejce w szpitalu na wizytę, nie mówiąc już o zabiegu. Dlatego tak wielu Polaków coraz częściej decyduje się na prywatne wizyty u lekarza. A chorych nie brakuje – od małych dzieci, które potrzebuje specjalistycznej opieki, po starsze osoby, które zmagają się np. z cukrzycą, która również atakuje wzrok.
Zmiany w zakresie spostrzeżeń zależne są od zmian w zakresie wrażeń i od przewagi wyobrażeń odtwórczych nad spostrzegawczymi. Zrozumiałe, że osoba, której świadomość tkwi w przeszłości, może znacznie słabiej czy bardziej fragmentarycznie odbierać zjawiska aktualne. Główne zmiany mogą tkwić jednak w intelektualnym składniku spostrzeżeń. Sąd realizujący, w związku ze zwolnionym myśleniem, może być opóźniony w […]